niedziela, 26 lutego 2017

Pierdoły duże i małe, czyli o czym zapomina wielu początkujących pisarzy

Uszanowanko! Dziś zajmę się problemem bardzo ogólnym i bardzo powszechnym. O owych pierdołach potrafią zapomnieć zarówno początkujący autorzy, trochę bardziej doświadczeni pisarze jak i ałtorki. Dobra, te ostatnie to zapominają o nich cały czas. Ale o co właściwie chodzi? Już wyjaśniam!

Codzienność
Ten punkt dotyczy głównie fantastyki, sci-fi, akcji, horrorów itp. Początkującemu pisarzowi może się zdarzyć, że tak się wciągnie w akcję, że zapomni o opisywaniu zwykłych chwil. Nie mówię, by robić tak jak ałtorki i pisać, że bohaterka się przebrała, umyła zęby i obejrzała film, broń Boże! Ale nie należy też przeginać w drugą stronę i dać czytelnikowi odpocząć od wiecznych pościgów i ratowania świata.
Spójrzmy chociażby na Harry'ego Pottera. Na początku każdej książki opisany jest fragment życia Harry'ego w domu Dursleyów. Potem akcja nabiera tempa, do domu wpada Hagrid, przylatują Weasleyowie, Harry ucieka, cokolwiek. Później znowu następuje spokojna część - opis zakupów, ponowne spotkanie z przyjaciółmi etc. Dalej zaczyna knuć się intryga, ale między jej kolejnymi wątkami wplecione są lekcje, akcenty humorystyczne itd. 
Przykładów, które mogłam podać jest masa, choćby Percy Jackson i opisy, jak to wyrzucali go z każdej szkoły, Will ze Zwiadowców, który przez całe rozdziały sprzątał albo uczył się strzelać z łuku. 
Ale po co ja to piszę? Po to, by Ci pokazać, że codzienne chwile są bardzo ważną częścią każdej książki, nawet tej o ratowaniu świata. Bohater, który ciągle tylko walczy jest nijaki. Wiemy, że umie rzucać fireballami, ale co poza tym? Gdy opisujesz z pozoru nic nieznaczące rzeczy jak obiad, spotkanie z przyjaciółmi, odwiedziny rodzinki, to pokazujesz czytelnikowi, że protagonista jest człowiekiem, nie maszyną do zabijania. To są te chwile, kiedy możesz skupić się na rozwijaniu charakterów postaci, budowaniu relacji między nimi i dawaniu komediowych wstawek. Takie sceny powinny następować zawsze po rozdziałach wypełnionych akcją, by dać czytelnikom odpocząć.

Akcja
Ten przypadek to totalne przeciwieństwo poprzedniego. Wcześniej mówiłam o dziełach wypełnionych akcją, w których brak spokojniejszych momentów. Za to początkujący autorzy, piszący romanse i obyczajówki robią na odwrót - zapominają o mocniejszych momentach! Na sto procent znacie przypadki ałtorek, które poświęcają połowę rozdziału na opis ubierania się, makijażu, śniadania i heheszków z ziomkami. Potem Mary Sue wpada na Gary'ego, jakieś gadki szmatki i dalej już są tylko opisy całusków i uprawiania miłości. 
Nawet w romansie potrzebna jest akcja! Wiem, że głównym motywem ma być związek i budowanie relacji, ale można to trochę urozmaicić. Niech do protagonistki ktoś się włamie, napadnie ją, okradnie... To będzie dobra okazja, by jej facet się wykazał. Dobra, wiem, że często główna parka poznaje się właśnie w takich okolicznościach, ale mi chodzi o to, by w dalszych częściach też się coś działo. Komuś może umrzeć chomik, ktoś może zachorować, spaść ze schodów, wygrać na loterii, zapisać się na jakiś konkurs etc. 
Akcja w obyczajówce na pewno nie będzie aż tak dynamiczna jak w fantasy, sci-fi czy innych, podobnych gatunkach, ale też musi być!

Wątki poboczne
W pierwszym rozdziale dowiadujemy się, że Halinka ma super moce i jest wybranką, potem przenosi się do magicznej szkoły, poznaje Janusza, robią rzeczy dla dorosłych i... No i nic. Epilog z dziesiątką magicznych dzieci. Ale co z tą przepowiednią, która wybrała Halinkę? Co ze szkołą? Z lekcjami? Nauką magii? Halo?
Dobra, wybrałam najgorszy możliwy przykład, ale doskonale pokazujący absolutny brak wątków pobocznych. Z tym że... W teorii główną osią fabuły jest przepowiednia i ratowanie świata, a w praktyce wychodzi tak, że to gdzieś znika, a dziewięćdziesiąt procent książki opowiada o romansie. Coś chyba poszło nie tak.
Jest jeszcze jedna możliwość ukazania tej samej historii:
Halinka ma super moce, jedzie do szkoły, tam uczy się nowych rzeczy, jest we wszystkim najlepsza, gdzieś na boku romansuje z Januszem, potem ratuje świat i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. 
Jest lepiej, niż w pierwszym przykładzie, ale dalej dość biednie. Nie ma tu żadnych innych wątków poza przepowiednią, nauką magii i romansem. I pępkiem każdego motywu jest Halinka. O jej ziomkach nie wiemy nic, historia szkoły jest nieważna, o Januszu wystarczy powiedzieć tyle, że jest przystojnym wampirem. Po co komu coś więcej?
I znowu przyjrzymy się Harry'emu, a konkretniej Więźniowi Azkabanu, bo tę część ostatnio czytałam.
Najpierw mamy wątek życia u Dursleyów i ucieczki z domu, potem zaczyna się intryga: tajemniczy Syriusz Black uciekł z więzienia. Jednak fabuła nie skupia się tylko i wyłącznie na zbiegu, po drodze widzimy życie w Hogwarcie, lekcje, problemy przyjaciół Harry'ego, wątek z Hardodziobem, historię Huncwotów itd.
Ważne jest, by czasami wstawić dodatkowe motywy i główny wątek odstawić na bok. Czasami na te poboczne historie poświęcone są całe rozdziały, a to wszystko po to, by czytelnik mógł odetchnąć od protagonisty i jego problemów.

Postaci poboczne
Ten przypadek łączy się z poprzednim, z tym, że czasami bywa tak, iż nie brakuje pobocznych wątków, ale za to każdy dotyczy Halinki. A legenda głosi, że postaci drugoplanowe też gdzieś tam istnieją w tle. Musisz pamiętać, że poza cudowną parką Halinki i Janusza istnieje też coś takiego jak reszta świata i pozostałe siedem miliardów ludzi. 
Postaci poboczne to podpora każdej książki, bez nich będzie bardzo biednie. Po co od razu skreślać rodziców bohaterki, uśmiercając ich w wypadku? Oni też mogą mieć ważną rolę do odegrania i wcale nie muszą być starymi zgredami. Tak samo rodzeństwo. 
Psiapsia Halinki wcale nie musi być gorszym od niej przydupasem, a kumpel nie musi być gejem, by być tylko kumplem. To są bohaterowie z ogromnym potencjałem i jeśli dasz im swoje pięć minut, to wcale nie przysłonią blasku protagonistki. 
Tak samo wszyscy inni ludzie: magicznie znikające gangi i watahy wilkołaków po jednym rozdziale, zaginieni w akcji nauczyciele, sąsiedzi, koledzy z klasy, reszta ludzkości. Byłoby też miło, jakby drugoplanowe postaci miały jakieś charaktery, nie tylko imiona. Tutaj odsyłam do poprzedniego rozdziału.

czwartek, 23 lutego 2017

Z buta wjeżdżam, czyli jak zacząć, by nie zepsuć

Oto drugi rozdział o tym, jak zacząć swoją książkę. Poprzednio było o pierwszych zdaniach, zaś tutaj skupię się na ogóle.

1. Przedstaw bohatera jak najszybciej
To najważniejsza zasada. Protagonista stoi w samym centrum opowieści i nie wyobrażam sobie, by został ukazany dopiero po kilku czy kilkunastu stronach. Bohater to jeden z głównych elementów powieści i w większości przypadków ludzie czytają kolejne tomy serii, ponieważ przywiązali się do postaci.
2. Wyjdź naprzeciw czytelnikom
Jeśli interesujesz się mangą i anime, to zapewne wiesz, czym jest fanserwis. Jeśli nie, to już tłumaczę: są to zabiegi, które mają przyciągnąć fanów. Jest moda na wampiry? Zrobienie wampirzego protagonisty będzie fanserwisem. Ludzie lubią bohaterów z ,,wewnętrznym fuj''? To robimy mhroczną emo postać, która musi się użerać z mhrocznymi emo mocami.
Tak samo działa to w literaturze. Jeśli Twoja powieść ma w sobie element, co do którego jesteś pewien, że zostanie pozytywnie odebrany, wprowadź go już na początku. Gdy czytelnik oczekuje historii o wilkołakach, nie będzie czekał przez połowę książki, aż na jakiegoś trafi, chce o nim poczytać jak najszybciej.
3. Wyciągnij asa z rękawa
Czyli zaskocz czytelników. Już na pierwszych stronach opisz coś takiego, że będą musieli zbierać szczęki z podłogi. Takim zabiegiem jest na przykład zabicie protagonisty w pierwszym rozdziale, kiedy książka wcale nie opowiadania o życiu pośmiertnym. 
4. Zacznij z przytupem
Nie zaczynaj od scen statycznych. Gdy nie możesz się zdecydować, w którym momencie rozpocząć opowieść, wybierz moment przełomowy lub najbardziej dynamiczny. 
,,Ostatnie życzenie'', czyli pierwszy tom Wiedźmina, zaczyna się od rozpieduchy w karczmie. ,,Malowany człowiek'' od ukazania zniszczeń po ataku demonów. Zaś ,,Zwiadowcy: Ruiny Gorlanu'' (nie licząc prologu) wprowadzają nas w historię w momencie, gdy ważą się losy młodego Willa.
5. Nie lej wody
Daruj sobie długie opisy. Na nie przyjdzie czas później. Pierwszy rozdział to reklama Twojej książki, musisz przekonać czytelnika, by został na dłużej. Jeśli już na początku obrzucisz go bezsensownym słowotokiem, ucieknie.
6. Nie spoileruj
Żadnych tekstów w stylu ,,Nic nie wskazywało na to, że ten dzień będzie niezwykły''. Jeśli na samym początku zapowiesz zwrot akcji, to nie będzie niespodzianki i nie wyciągniesz asa z rękawa, o którym pisałam kilka akapitów wyżej.
7. Wytłumacz, co się dzieje
Już nie raz, zwłaszcza w przypadku anime i seriali, miałam tak, że nie miałam pojęcia, co ja oglądam. Dobrym pomysłem jest wrzucenie czytelnika w środek akcji, ale musisz też pamiętać, że odbiorca nie siedzi w Twojej głowie i nie wie, o co chodzi, dopóki mu nie powiesz. O ile w animacjach i serialach jest strona wizualna, więc można się połapać, tak w książkach czytelnik jest zdany na swoją wyobraźnię. Autor napisał ,,Mężczyzna wystrzelił''. Ale czym? Albo z czego? Z kuszy? Armaty? Blastera? A może... ( ͡° ͜ʖ ͡°) 

Pierwsze zdanie, czyli jak zacząć, by nie zepsuć

Lubię robić rozdziały na życzenie, nawet wtedy, gdy to życzenie nie zostało wypowiedziane. Pewna użytkowniczka powinna już się domyślić, że o nią chodzi ;) Mimo że mam już ułożony plan rozdziałów do Kursu od początku do końca (a i tak cały czas dopisuję nowe, zamiast zabrać się za zaplanowane tematy), nie było w nim żadnej części o tym, jak zacząć opowieść. Dziękuję za podsunięcie pomysłu, bo to jest bardzo ważny wątek.
Z jednej strony jest to rozdział mocno subiektywny. Ale z drugiej, twórcy wielu poradników mają takie same poglądy i dają podobne rady. Z tego wynika, że choć wyrażam jedynie swoją opinię, spora część ludzi się ze mną zgodzi.
W tej części poruszę tylko temat pierwszych zdań. Sposoby, które opisałam nie odnoszą się do całych rozdziałów, lecz właśnie do tych pierwszych słów. O tym, od jakiej sceny zacząć i kiedy wprowadzić główny wątek napiszę następnym razem.

Złe sposoby na rozpoczęcie opowieści (według Pingwina)

Opis świata lub wydarzenia
Bardzo kiepski pomysł. W większości przypadków opis świata podany w formie notki historycznej zanudzi czytelnika. A nawet, jeśli nie jest aż tak tragicznie napisany, czytelnik zniechęci się, jak tylko przeczyta pierwsze zdania.
Opis przyrody
Tak samo, jak wyżej. To nie jest dobry pomysł. Wielu autorów chce, by czytelnik mógł sobie łatwo wyobrazić scenerie już na samym początku, ale tutaj mamy paradoks. Czytelnik woli najpierw poznać bohatera i zorientować się w sytuacji, potem czytać o otoczeniu.
Opis wyglądu bohatera
Już lepiej, niż jakbyś miał opisywać przyrodę. O ile drobna wzmianka o fizyczności bohatera jest w porządku, tak jeśli zaczniesz od wyjątkowo dobitnej charakterystyki, czytelnik może się zniecierpliwić.
 ,,Do karczmy weszła kobieta. Spod czarnego kaptura widać było bladą twarz o perfekcyjnie gładkiej skórze, którą okalały ognistorude włosy. Jadowicie zielone oczy rozglądały się po pomieszczeniu, jakby kogoś szukały. Kobieta zdjęła płaszcz. Pod nim nosiła czarną, skórzaną zbroję ze srebrnymi wykończeniami. U boku, w skórzanej, zdobionej pochwie, miała przypięty długi, jednoręczny miecz.''
Dobra, zacznijmy od tego, że ten opis w ogóle jest fatalnie napisany. Jednak pokazuje pewną tendencję, którą posiada wielu twórców. Osobiście nie lubię, gdy opowieść zaczyna się w taki sposób.
Opis pogody
,,Słońce powoli chowało się za horyzontem. Chłodny wiatr owiewał dolinę, niosąc pożółkłe liście.'' Nie! A kysz z tym! Opis pogody to najgorszy przypadek D: Tak piszą głównie ludzie, którzy naprawdę nie mają pojęcia, jak zacząć.
Jest jednak wyjątek. Jeśli wzmianka o pogodzie ma kluczowe znaczenie, np. gdy zaczynam od sceny na wzburzonym morzu, to jest wskazana. Ale o tym później.
Oderwana historia
Czyli zazwyczaj prolog, który przedstawia jakąś legendę, albo historię z przeszłości. Pierwszy rozdział powinien dotyczyć głównej fabuły i protagonisty, więc jeśli napiszesz całkowicie oderwaną opowieść, lepiej nie dawaj jej na początek. Czytelnik przeczyta opis Twojej książki, zacznie czytać, a tam całkiem coś innego. Można się mocno zniechęcić.

Dobre sposoby
Dobrych sposobów nie napiszę w tak dobitny sposób, jak złych. Nie ma tak łatwo, trzeba czasem wysilić mózgownicę! Przedstawię kilka przykładów pierwszych zdań ze znanych książek, które, według mnie, zostały idealnie rozpoczęte. Będę też wrednym Pingwinem i nie powiem, z jakich dzieł pochodzą. Zgadujcie C:
Od siebie tylko dodam, że jak najszybciej powinieneś wprowadzić protagonistę. W końcu to razem z nim czytelnik ma podróżować po świecie książki. Dlatego nie zwlekaj i poznaj odbiorcę z bohaterem już w pierwszych zdaniach.

Dialog, czyli mój faworyt
,,Gra Endera'' - odgadnięte
,,- Patrzyłem przez jego oczy, słuchałem przez jego uszy i
mówię ci, że to on. A w każdym razie nie znajdziemy już
nikogo lepszego.
- To samo mówiłeś o bracie.
- Brat nie przeszedł testów. Z innych powodów. Zdolności
nie miały tu nic do rzeczy.
- To samo było z siostrą. Co do niego także istnieją
wątpliwości. Jest zbyt miękki, zbyt chętnie poddaje się
cudzej woli.
- Nie wtedy, kiedy ten ktoś jest jego wrogiem.
- Więc co mamy robić? Przez cały czas otaczać go
nieprzyjaciółmi?
- Jeśli będzie trzeba...
- Mówiłeś chyba, że lubisz tego dzieciaka.
- Jeśli dorwą go robale, to przy nich wydam mu się
ukochanym wujkiem.
- No dobra. W końcu ratujemy świat. Bierzmy go.''

,,Gra o tron'' - odgadnięte.
,,- Powinniśmy wracać - nalegał Gared, kiedy las zaczął pogrążać się w mroku. - Dzicy nie żyją.
- Czyżbyś bał się zmarłych? - spytał ser Waymar Royce z cieniem uśmiechu na ustach.''

Zdanie budzące ciekawość
,,Żył tylko po to, by zabijać.''
,,Harry Potter był chłopcem niezwykłym.'' (zgadnijcie, z której części :D)
,,Jak przez przypadek wyparowałem nauczycielkę matematyki'' (to nie jest pierwsze zdanie, lecz tytuł rozdziału, ale zdecydowanie intryguje). - Percy Jackson, odgadnięte,
,,Piekło to dwa zamglone szczyty, tulące się do siebie niczym półdupki.'' - ,,Pan Lodowego Ogrodu'' - odgadnięte.

Co zrobił bohater
,,Oczywiście to Wyrwij najpierw wykrył obecność jeźdźca oraz jego wierzchowca.'' - ,,Zwiadowcy, Królowie Clonmelu'' - odgadnięte.
,,Jakub Wędrowycz drgnął nieznacznie, gdy nie wiadomo przez kogo wystrzelona kula urwała mu kawałek ucha i zagłębiła się w ścianie szopy.'' (No dobra, to akurat jest zbyt długie zdanie. I wiadomo od razu, z jakiej serii jest to książka, ale możecie zgadywać, która część :D)
,,Artem podniósł się niechętnie ze swojego miejsca przy ognisku i, przewieszając karabin z pleców na pierść, ruszył w ciemność.'' - ,,Metro 2033'' - odgadnięte.
,,Dirka zabijała czas, stawiając pasjansa, kiedy Ludwik zawiadomił wszystkich, że nareszcie coś znaleźli.''

Opis niezależnego wydarzenia
,,Z oddali dobiegł odgłos wielkiego rogu.''
,,Kiedy nadeszła burza, niczym młot uderzyła w zbocza. Żadne niebo nie mogło pomieścić aż tyle śniegu, a ponieważ żadne nie mogło, śnieg padał i padał jak ściana bieli.'' (To jest ten przypadek, gdy pogoda gra bardzo ważną rolę i jej opis jest kluczowy).

Wprowadzenie w prywatną opowieść narratora
,,Pierwszy raz przyśniło mi się to w drugim tygodniu pobytu w Thurmond.''
,,Dwadzieścia par oczu patrzyło na mnie ze znudzeniem. Poprawiłem wtyczkę, zrestartowałem system, ale sieci nadal nie było. Łącze awaryjne także nie działało. Widocznie jakiś poważny problem na linii. Diabli nadali, jak w takich warunkach prowadzić lekcję?

Jeśli odgadliście, co to za dzieła, to już wiecie, co stoi na pingwiniej półce lub w czym Pingwin kiedyś się zaczytywała C:

Kiedy opowiadanie zmienia się w opko, czyli jak nie trafić do analizatorni

Kolejny rozdział na życzenie. Ostatnio dostaję sporo wiadomości z prośbami o rady oraz z miłymi słowami. Cieszę się, że mogę pomóc i dziękuję za wszelkie pochwały, ale także za zwracanie uwagi na moje błędy. Raduje się moje pingwinie serce ( '' )>
Dzisiaj poruszę temat analiz, bo ostatnio sporo tego wszędzie. Sama lubię czasami zajrzeć do analizatorek i analizatorów, pośmiać się trochę (o ile komentujący opko ma poczucie humoru, a jego ocena nie sprowadza się do hejtu).
Co zrobić, by do analizatorni nie trafić? Napisać opowiadanie, a nie opko, być autorką, a nie ałtorką. Brzmi banalnie, ale bywa i tak, że to wcale nie jest takie proste.
I zanim przejdę do omawiania różnic między tymi terminami, odpowiem na pytanie, które pewnie zrodziło się w głowach niektórych czytelników:
Tak, inny autorzy mogą analizować wasze opowiadania. Tutaj działa prawo cytatu, które można z łatwością wygooglować. 

Co analizatorzy mogą
1. Analizatorzy mogą przeprowadzać analizę waszych tekstów, jak już napisałam wyżej. Jest to traktowane jak napisanie recenzji.
2. Analizatorzy mogą wyrazić swoją opinię. Jeśli recenzent napisze coś w stylu: ,,Opowiadanie jest nudne, rozdziały ciągną się jak ser na pizzy, a autorka ma tendencję do opisywania najdrobniejszych szczegółów dnia codziennego, takich jak mycie zębów.'', to jest to uzasadniona krytyka. Oczywiście ktoś inny może uważać, że opowiadanie jest dobre, ale pamiętajmy, że opinia to... opinia, no!

Czego analizatorzy nie mogą
1. Analizatorzy pod żadnym pozorem nie mogą Was obrażać! W tym punkcie trzeba umieć rozróżnić, czym jest opinia, a czym hejt. Przykład poprawnie napisanej krytyki pokazałam wyżej. Zaś jeśli w analizie padną stwierdzenia typu: ,,Nie wiem, jak można pisać tak słabe opowiadania, ałtorka jest chyba niedorozwojem umysłowym!'', to wiedz, że coś się dzieje! Dobra, nie umiem hejtować, ale musisz pamiętać, że nikt nie ma prawa, żeby Ci ubliżać. Przypadki, gdy ktoś sypie wyzwiskami, lub po prostu obraża Twoje dzieło, nie podając żadnych konkretnych powodów, możesz zgłosić.
2. Analizatorzy muszą podać tytuł i autora opowiadania. Jeśli ktoś wstawi Twój tekst do swojej analizy, ale nie napisze, że opowiadanie nie należy do niego, jest to kradzież własności intelektualnej.
3. Analizatorzy nie mają prawa Ci grozić. Nikt nie ma prawa tego robić. Jeśli wyczytasz gdzieś tekst w stylu: ,,Droga aŁtorko! Lepiej usuń konto, bo inaczej będziesz mieć przesrane. Twoje życie na Wattpadzie i tak jest skończone!'', to wiedz, że to jest karalne. Karalne nie tylko na tej stronie, ale także w prawdziwym życiu.
4. Analizatorzy nie mogą pisać fałszywych informacji o Tobie ani o Twoim dziele. Jeśli znajdziesz analizę swojego opowiadania, w którym materiał będzie zmanipulowany, tj. fragmenty tekstu będą usunięte, dodane, lub przerobione, możesz to zgłosić. Tak samo nikt nie może napisać: ,,Nie czytajcie opowiadania pt. ,,Opko'', bo nie dość, że ortografia i interpunkcja to kompletne dno, to jeszcze autorka pisze tam w obrzydliwy sposób o kazirodztwie, bdsm i kanibalizmie''. No, chyba że to akurat prawda. Ale jeśli wiesz, że Twoja ortografia jest na dobrym poziomie i nie przypominasz sobie, żeby w Twoim opowiadaniu o jednorożcach i małych kotkach były takie wątki, także masz prawo zgłosić analizę.

Jak pisać opowiadanie, a nie opko
1. Absolutna podstawa i oczywista oczywistość, czyli dbaj o ortografię, interpunkcję i składnię, unikaj powtórzeń i nie używaj słów, których znaczenia nie znasz. Zanim cokolwiek napiszesz, przeczytaj jakiś poradnik, skupiający się na poprawnej polszczyźnie. Nawet na wattpadzie jest tego sporo.
2.  Nie publikuj pierwszego opowiadania. A przynajmniej nie od razu. Jak już skończysz pisać, odłóż dzieło do szuflady/na dysk i poczekaj kilka tygodni, czy miesięcy. Jeśli po tym czasie twór wciąż będzie wydawał się w porządku, daj go do przeczytania komuś, kto zna się na pisaniu, lub po prostu czyta dużo (książek, nie ff!).
3. Jeśli masz około trzynastu lat, nie sugeruj się opiniami rówieśników. Nie mam zamiaru nikogo obrażać, szanuję ludzi (i nieludzi) w każdym wieku. I może się wydawać, że trzynaście, szesnaście, osiemnaście, czy dwadzieścia, to prawie to samo, różnica jest ogromna. Lepiej poproś o poradę kogoś starszego. (Tutaj pozdrawiam MistrzKucyponek, która, mimo że sporo ode mnie młodsza, wbiła mi do głowy kilka zasad interpunkcji, których nie znałam. Jak widać, od każdej reguły są wyjątki. Wielkie dzięki!) 
4. Absolutnie nie wstawiaj do opowiadania emotek (chyba że w notce pod rozdziałem). Jeszcze gorzej, jeśli zamiast opisać wyglądu bohaterki, wstawisz zdjęcie znalezione w google. A kysz! Psik! Fuj! Tak nie robimy. Oczywiście w książkach są ilustracje i ty też możesz ich używać, ale mówię o skrajnych przypadkach, gdy tekst wygląda tak:
Halinka wstała rano i umalowała się. Wyglądała tak: *Tutaj wstaw zdjęcie*. Potem ubrała się do szkoły w to: *Kolejne zdjęcie*. Przed domem czekała Bożenka, która ubrana była w nową sukienkę, o taką: *Przypadkowa sukienka z google*.
5. Nie powielaj schematów. Napisanie kolejnego opowiadania o porwanej przez wampiry dziewczynie, nic Ci nie da. O wiele lepiej wysilić szare komórki i wymyślić coś własnego.
6. Dużo czytaj. Banał, wiem, ale musiałam to napisać. I wcale nie mówię o Wattpadzie! Czytaj dużo książek, które uznane są za arcydzieła. I nie mówię, że od razu masz się rzucić na ,,Pana Tadeusza'', ,,Fausta'', czy ,,Mechaniczną pomarańczę''. Sięgnij po książki dopasowane do Twojego gustu, ale takie, które zostały uznane przez krytyków. 
7. Analizuj czytane książki. Nie, nie w taki sposób, jak się to robi w internetach. Zwracaj uwagę, w jaki sposób autor opisuje wygląd i uczucia bohaterów. Sprawdź, jak zostały zapisane dialogi. Zastanów się, dlaczego protagonista to taki fajny ziomek i dlaczego aż tak się do niego przywiązałeś.
8. Nie pisz bez planu i bez charakterystyki postaci, bo się pogubisz.
9. Popraw rozdział przed publikacją. Kolejny banał, ale tyle osób o tym zapomina.
10. Przeczytaj ,,Pingwinowy kurs pisania'' od początku do końca C:
11. Pisz trochę dłuższe rozdziały. A co to znaczy dłuższe? Zależy od tego, co piszesz i w jakiej formie. Jeśli marzysz o napisaniu prawdziwej książki, zastanów się, ile powinna mieć stron. Nie mówię, że masz pisać na zasadzie: ,,Moja książka ma mieć trzysta stron, więc będę przeciągać fabułę, żeby tylko tyle napisać!''. To bardzo zły pomysł. Ale musisz znać termin znormalizowany maszynopis. Według przyjętych norm, jeden arkusz wydawniczy to 40 000 znaków, czyli około dwudziestu dwóch stron. Książka (oprócz książek dla dzieci i niektórych gatunków) ma średnio dziesięć arkuszy wydawniczych i takiej minimalnej ilości tekstu wymagają niektóre wydawnictwa. Warto też wiedzieć, że na stronie książki mieści się 1800 znaków ze spacjami.
Jak policzyć, ile Twoje opowiadanie zajmie stron? Skopiuj cały tekst do jakiegoś licznika w internecie, albo do Worda. Ilość znaków, jaką zawiera Twoje dzieło, podziel przez 1800. Wynik to liczba stron w formacie standardowej książki, na jakiej zmieściłby się tekst.
I pamiętaj, że na Wattpadzie nie piszesz książki, lecz opowiadanie. Wcale nie musi ono liczyć aż tylu znaków, ma być po prostu dobre.

Jak być autorką/autorem, a nie ałtorką/ałtorem
1. Najważniejsza zasada: bądź kulturalny! Do każdego zwracaj się z szacunkiem i, dopóki inni także Cię szanują, bądź miły.
2. Gdy Twoje opowiadanie zostanie w poprawny sposób przeanalizowane, nie spinaj się. Możesz spróbować porozmawiać z analizatorem, albo wykorzystać fakt, że ludzi odwiedzają Twój profil, by zobaczyć opko na własne oczy. A w jaki sposób? Przerób je na parodię! Albo oznacz je jako przykład ,,jak nie pisać opowiadań''.
3. Nie wszczynaj kłótni. To nie wychodzi na dobre. A jeśli ktoś przegiął i za bardzo się zagalopował w analizie, możesz go kulturalnie upomnieć w komentarzu, lub wiadomości prywatnej. Jeśli nie zadziała, a ty zostaniesz zwyzywany - zgłoś hejtera. Nie daj się wyprowadzić z równowagi i nie zniżaj się do jego poziomu.
4. Miej do siebie dystans. Wattpad to tylko strona w internecie, gdzie wszyscy mogą napisać wszystko. To, że ktoś wytknął Ci błąd nie znaczy, że masz się obrazić, usunąć konto i zostać emo.
5. Gdy ktoś Ci wytknie błąd, nie rzucaj się na niego! W większości przypadków, ta osoba chciała pomóc. A jeśli błędów masz od groma, a jakiemuś użytkownikowi chciało się je wszystkie wypisać, spytaj, czy nie ma ochoty zostać Twoim betą. Może się człek nudzi?
6. Dbaj o poprawność językową nawet w komentarzach i prywatnych wiadomościach.
7. Nie nadużywaj emotek!
8. Broń Boże, nie szantażuj czytelników! Piszesz dla siebie, publikujesz dla nich, nie dla gwiazdek.
9. Nie pisz o rzeczach, o których nie masz pojęcia. (Mam w planach rozdział o erotyce i o tym, jak opisywać seks, gdy się nie jest doświadczonym. Wyczekujcie z niecierpliwością).
10. Nie plagiatuj! Nigdy! Niczego!
11. Napisz kiedyś coś poza fanfiction.
12. Nie narzucaj się! Wysyłanie linku do swojego opowiadani osobom, które mają tysiące obserwatorów to kiepski pomysł. Oni pewnie dostają takich wiadomości setki. Jeśli chcesz się zareklamować, zgłoś się do recenzji, napisz do kogoś, kto ma jakieś grono czytelników, ale nie jest zasypany spamem (np BlondPingwin C:), albo po prostu stań się częścią społeczeństwa. Co to znaczy? Pisz, czytaj opowiadania innych, komentuj, zostawiaj gwiazdki. Ja zawsze sprawdzam, kim są nowi czytelnicy i obserwatorzy, a jak zobaczę na czyimś profilu ciekawe opowiadanie, dodaję do biblioteki.

Stosując się do tych porad, zapewne nie trafisz na stół analizatorów. Choć pewnie są i takie ananasy, co nawet, jeśli znają te przykazania, zrobią opko. 
Jednak najważniejsza zasada o jakiej musisz pamiętać, to:
Jeśli lubisz pisać, pisz! Nie załamuj się przez krytykę, lecz korzystaj z cennych porad, poprawiaj swoje teksty i dąż do osiągnięcia wyższego poziomu!

Pamięć emocji, czyli dzieło, które zostanie w głowie czytelnika

Wstęp
  Gdy zaczynasz pisać, masz konkretny cel. Chcesz stworzyć dzieło, które będzie dobre, znajdzie sporą liczbę odbiorców, zgarnie pozytywne opinie i zapadnie w pamięć czytelnikom. Dwoisz się i troisz, by to osiągnąć. Twoja fabuła ma piąte dno i przesiąknięta jest zwrotami akcji, bohaterowie są tak rozbudowani, że o każdy z osobna można by napisać powieść. Czytasz ogrom poradników, starannie rozplanowujesz każdy etap historii, starasz się, by czytelnik zżył się z protagonistą, spędzasz całe tygodnie na researchu, by nie popełnić żadnej gafy, opisując elementy, na których nie znasz się zbyt dobrze. Po wielu zmaganiach udaje CI się ukończyć dzieło. Przybywa fanów, recenzenci wychwalają, przez jakiś czas książką znajduje się na top liście. A potem... Potem okazuje się, że czegoś tu brakuje. Ze zdziwieniem zauważasz, że czytelnicy byli zachwyceni, ale jak szybko przeczytali Twoją powieść, tak szybko o niej zapomnieli. Za to książka o wiele gorsza pod względem fabuły, bohaterów i świata przedstawionego, jest tematem rozmów przez długie lata. Co poszło nie tak?  

O czym wiedzą mówcy i psycholodzy, a nie wie przeciętny pisarz
Co mają mówcy i psychologie do pisania? Jednocześnie nic i bardzo wiele. Każdy, kto układa przemówienie wie, jak dotrzeć do odbiorcy w taki sposób, by zostawić w jego pamięci odpowiednie informacje. Człowiek zapamiętuje na dwa różne sposoby: przez zmysły i przez emocje. W codziennych sytuacjach idą one w parze: dotyk ukochanego budzi namiętność, otarcie się o dziwnego mężczyznę w tramwaju przyprawia o mdłości. Piosenka może wzbudzić radość, smutek, pobudzić do nostalgii, albo sprawić, że będziemy chcieli wyrzucić głośnik przez okno. Utwór, który będzie ,,omkły'', jak to się mawia w mojej okolicy, nie będzie wywoływał w ludziach żadnych emocji, nie zostanie zapamiętany. Tak samo z filmem, może mieć genialną fabułę i cudowną grę aktorską, ale jeśli będzie nudził, to widz zaśnie, nim zdąży zachwycić się rozbudowaną historią.
W takim razie jakie dzieło zapamiętają odbiorcy?
Po pierwsze takie, które ich zainteresuje.
Po drugie dzieło, które do nich trafi (ale to temat na inny rozdział).
I wreszcie takie, które ich poruszy.
Znowu posłużę się przykładem muzycznym. Zapewne nie raz irytowało Cię, że nie możesz się pozbyć z głowy beznadziejnego utworu disco polo. A zastanawiałeś się, dlaczego w ogóle go zapamiętałeś? Bo disco polo jest proste i rytmiczne, ma teksty, które nierzadko dobijają głupotą, a w końcu dlatego, że albo budzi odrazę, albo kojarzy się z ostatnią imprezą, a w związku z tym z radością i dobrą zabawą.
Genialny utwór o skomplikowanej linii melodycznej i głębokim tekście o wiele trudniej zapamiętać z oczywistych powodów. Tak samo jest z książkami: ,,Zmierzch'' jest powieścią prostą jak drut. Połowa jej nienawidzi, druga połowa ją kocha. I właśnie z tego powodu, że budzi tak skrajne emocje, cały czas jest pamiętana.

Przypadek pierwszy - prosta fabuła, ogromne natężenie emocji
Jeden przykład takiej powieści właśnie podałam. Do tej grupy zaliczamy wszystkie książki i opowiadania, które mają ogromne dziury w logice, przerysowanych bohaterów, mnóstwo niepotrzebnych elementów i ogólnie zostały napisane od kalki, ale mimo wszystko biją rekordy popularności. Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego są tak jest? Ciocia Pingwin już wyjaśnia. Pospolity czytelnik, zwłaszcza wchodząc na Wattpada, nie szuka literatury z wysokiej półki. Jeśli będzie chciał przeczytać coś, co będzie musiał interpretować i co zmieni jego spojrzenie na świat, to sięgnie do klasyków, czy znanych i poważanych, współczesnych autorów. Fantastykę i literaturę młodzieżową czytamy dla rozrywki. Nie mówię, że przez to dzieła z tych kategorii mają nie przekazywać żadnych wartości, wręcz przeciwnie, każda powieść powinna pobudzać do myślenia! Ale tutaj chodzi o sposób, w jaki książka to zrobi.
Nawet ja, gdy postanawiam poczytać coś na Wattpadzie, szukam opowiadań, które będą ciekawe, ale jednocześnie pozwolą mi się odprężyć i po prostu dobrze bawić. Wystarczą mi zawiłe lektury, w których nic nie jest oczywiste. Jak już sięgam po internetowe opowiadanie, chcę czegoś prostego, co mnie rozbawi i wzruszy!
Jeśli mam być szczera, to ten typ opowieści w większości przypadków wygra z opowiadaniem o genialnej fabule, ale nie budzącym uczuć. To drugie dzieło zgarnie fantastyczne oceny, lecz powieść prosta i jednocześnie naładowana emocjami będzie królować w rankingach popularności. I tak jest nie tylko w literaturze, lecz w każdej dziedzinie życia.
Dlatego, jeśli zależy Ci przede wszystkim na dużej ilości gwiazdek i zdobyciu sporej ilości odbiorców, napisz coś schematycznego, za to chwytającego za serce.

Przypadek drugi - genialna fabuła, słabe natężenie emocjonalne
Do tej grupy wrzucę na przykład ,,Metro 2033''. I zanim powiem, dlaczego, to przypomnę, że to tylko moja opinia i moje odczucia. Gdy czytałam tę powieść, byłam zachwycona. Autor miał dobry pomysł i zbudował niesamowity klimat. Jednak książka skupia się na zadaniu głównego bohatera i na tym oparta jest cała fabuła. Brak tu namiętności, bohaterów, którzy szczególnie zapadli w pamięć, czy wzruszających momentów. Dlatego, mimo że historia jest dobra, już po kilku dniach wyrzuciłam ją z pamięci. I oczywiście nie chodzi o to, że zapomniałam treść książki, po prostu przestałam o niej myśleć. O wiele lepiej było z grą, zwłaszcza przez finał, przez który uroniłam kilka łez.
Możesz napisać niesamowicie skomplikowane dzieło, które zachwyci czytelników, lecz wiedz, że jeśli nie przywiążą się oni do bohaterów, nie zaśmieją się ani nie zapłaczą podczas czytania, to wrzucą Twoją książkę do odmętów pamięci długotrwałej i raczej nie będą wracać do wspomnień o niej.
Oczywiście takie dzieło dostanie fantastyczne recenzje, za to nie utrzyma się długo na listach popularności. A nawet jeśli, to zapewne zostanie odłożone na półkę, gdzie będzie kurzyć się przez lata. Nikt nie napisze fanfica, bo nawet nie ma możliwości do zrobienia pairingu, nikt nie będzie fantazjował o bohaterach.

Złoty środek
Oczywiście najlepiej jest napisać książkę, w której znajdzie się i przemyślana fabuła i odpowiednie natężenie emocji. Nie jest to jednak proste. W znacznej większości przypadków Twój debiut będzie się zaliczał do jednego z wcześniej wymienionych przypadków. Ale skoro już zostałeś uświadomiony o mechanizmach, działających w ludzkiej psychice, to będzie Ci o wiele łatwiej. Musisz przede wszystkim pamiętać, że między kolejnymi zwrotami akcji powinien znaleźć się rozdział, służący tylko i wyłącznie wzbudzeniu emocji, skupiający się na codziennych chwilach i relacjach między postaciami.

Postać nietypowa, ale jednocześnie zwyczajna - czy to możliwe? cz. II

4. Ustal preferencje postaci
Nie mówię tu tylko tylko i wyłącznie o preferencjach seksualnych, choć to także jest ważny aspekt tworzenia postaci, więc może zacznijmy właśnie od nich. Każdy, kto siedzi na Wattpadzie już jakiś czas wie, że w wielu opkach przyjacielem protagonistki jest często gej. Nie mam nic przeciwko (choć to jest tak wyeksploatowany motyw, że wywracam oczami, jak go widzę), ale trochę smuci mnie jedna rzecz - większość wattpadowych autorów ogranicza się do ustalenia preferencji na zasadzie ,,hetero, homo albo bi''. W prawdziwym życiu tak nie jest, znaczy oczywiście, każdy zalicza się do jednej z tego typu grup, ale to nie wszystko. Ludzie mają o wiele więcej wymagań odnośnie potencjalnego partnera. Zdradzę w sekrecie, że uwielbiam chłopaków w mundurach, więc jak widzę młodych wojskowych, albo członków grupy rekonstrukcyjnej, to jestem wniebowzięta. Każdy ma swój mały fetysz, jedni lubią blondynki, inni rude. Jedne dziewczyny uwielbiają sportowców, inne preferują spokojnych informatyków. Dobrze jest zastanowić się, co jest atrakcyjne dla naszej postaci, zwłaszcza, jeśli piszesz romans. Setki razy widziałam, jak ktoś napisał, że wybranek protagonistki był wysoki, opalony, umięśniony, miał idealnie ułożone włosy i błękitne oczy. Taki mężczyzna nie utkwi w pamięci, bo jest w znacznej większości opowiadań. Za to, jeśli napiszesz, że bohaterce podoba się jakiś z pozoru nieważny szczegół, na przykład to, że mężczyzna nosi okulary, uwielbia zwierzęta, czy ma niesamowite umiejętności lingwistyczne, to zostanie to przez czytelników zapamiętane.
Każdy człowiek nie lubi pewnych rzeczy, czy to jedzenie, gatunek muzyki, czy jakaś czynność. To takie z pozoru małe pierdoły, ale one sprawiają, że postać jest wiarygodna. Nie możesz zapomnieć o guście bohatera. Mi na przykład mocno utkwiło w pamięci, że wiedźmin Geralt nienawidził teleportów i narzekał za każdym razem, gdy był zmuszony jakiegoś użyć. Takie drobne smaczki nadają postaciom wyrazistości i sprawiają, że są bardziej ludzkie.
5. Nie skupiaj się na fizyczności
To bardzo częsty błąd początkujących autorów. Opis wyglądu Twojej postaci ma tysiąc słów, a opis charakteru koło setki? To źle. Fizycznie wszyscy jesteśmy do siebie podobni, a takie informacje jak kolor włosów i oczu bohatera nie są dla czytelnika szczególnie ważne. Oczywiście, opis fizyczności jest potrzebny, ale nie najważniejszy. O wiele większą wagę powinieneś przywiązywać do osobowości. To, czy naszą Halinkę uratował blondyn, czy szatyn nie ma aż takiego znaczenia. Liczy się fakt, że ktoś stanął w jej obronie. Czyny protagonisty decydują o tym, jak będzie on postrzegany przez czytelników, więc zamiast kolejny raz pisać, że Bohdan (imię na życzenie C: ) ma karmelową skórę i piękne, błękitne oczka, lepiej napisz, co Bohdan robi w wolnym czasie, jaki jest ton jego głosu, czy ma jakąś manierę językową. 
6. Opisz pokój bohatera
Miejsce, w którym mieszkamy wiele o nas mówi. To, czy protagonista ma bałagan, czy może obsesyjnie układa wszystkie swoje książki alfabetycznie, ma znaczenie. Zastanów się, co stoi na jego półce. Mnóstwo książek? Jeśli tak, to jakiego gatunku? Może pluszaki? Albo medale? Każdy przedmiot ma historię i wiąże się z przeżyciami bohatera. Gdyby te rzeczy nie były ważne (chyba że to wazon z bazarku), to by nie stały na widoku, a raczej leżały gdzieś w szafkach, czy pudłach. Dlatego uważnie obserwując pokój człowieka, można zdobyć ogrom informacji.
7. Czego boi się Twoja postać?
Bo nie może być tak, że Halinka będzie niezwyciężona i nieustraszona. Każdy ma jakieś lęki, mniejsze czy większe. Ja nienawidzę ciem, jak je widzę, to od razu włącza mi się tryb terminatora. A to dlatego, że przez całe życie wiele razy wleciały mi do oczu. Nie mam pojęcia, co w moich paczałach jest takiego, że przyciąga owady (muchy i komary też ;-; ), ale poskutkowało to tym, że mam mini fobię przed ćmami.  Na moim przykładzie widać, że lęk ma swoje uzasadnienie. Jeśli Twój bohater nie boi się ani pająków, ani duchów, to może jego lęk siedzi głębiej w podświadomości? Może postać lęka się, że zostanie odrzucona przez społeczeństwo? Albo że ktoś bliski odejdzie? Nie wszystkie lęki to typowe fobie, niektóre siedzą głęboko w nas. Za to jedno jest pewne - nie ma ludzi nieustraszonych, są tylko tacy, którzy nie uświadomili sobie, czego się boją. A bohaterowie, którzy nie odczuwają strachu to z marszu Mary Sue i Gary Stu.
Postać nietypowa, a jednocześnie zwyczajna
Żeby Twoja postać była oryginalna, wcale nie musisz tytułować dzieła ,,Inna'', a z bohaterki robić niesamowitej hybrydy. Tym, co wyróżni ją spośród tłumu, będą szczegóły. Masz ogromne pole do popisu przy tworzeniu Halinki. Ona wcale nie musi być  wąpierzem, elfką ani innym dziwadłem. Wystarczy, że będzie miała głębię. A żeby to osiągnąć musisz dobrze wczuć się w jej psychikę. Wyobraź ją sobie w codziennych sytuacjach. Traktuj Halinkę jak nowo poznaną osobę - odwiedź jej dom, poznaj jej rodzinę i przyjaciół, zapytaj, co lubi, jak spędza czas. Gdy już się ze sobą zaprzyjaźnicie, odkryjesz, kim tak naprawdę jest Twoja postać. A wtedy możecie iść razem ratować świat i uwodzić przystojnych bad boyów.