czwartek, 23 lutego 2017

Wartości w literaturze i wywoływanie refleksji

Witam w pierwszej części Filozoficznego Pingwina! Akurat idealnie wstrzeliłam się z tematem, bo na Polconie byłam na kilku prelekcjach o filozofii w fantastyce, więc mogę napisać tę część w jeszcze lepszy sposób. 
Dlaczego piszemy?
To chyba jasne - dla frajdy. Niektórzy piszą też dla popularności i pieniędzy, ale trzymajmy się pierwszej wersji. Pisanie sprawia radość nam, a innym ludziom czytanie naszych wypocin. To oczywiście oczywiste. Ale... Po co tak naprawdę piszemy? Czy pomyślałeś kiedyś, że czytając jakąś książkę, bądź opowiadanie, marnujesz czas? 
Zanim w ogóle zabierzesz się do pisania, musisz pamiętać o jednym - nie piszesz TYLKO po to, żeby opowiedzieć historię szarej myszki i bad boya. Piszesz, aby przekazać coś innym ludziom. 
Dobra opowieść powinna spełniać trzy wymagania:
1. Musi dawać radość pisarzowi.
2. Musi dawać radość czytelnikom.
3. Musi mieć WARTOŚCI i wywoływać REFLEKSJĘ.
Oczywiście nie chodzi o taką radość, że mamy przez całą lekturę chichrać się do kartek. Chodzi o zadowolenie, uczucie, że nie zmarnowaliśmy czasu, że czegoś się nauczyliśmy i jakaś część książki na zawsze zostanie w naszej pamięci.
Jeśli zabierasz się za pisanie z myślą ,,teraz w modzie są wampiry, niewolnice i bad boye, to napiszę coś w tym stylu i zgarnę kupę gwiazdek'', to wybij to sobie z głowy. Przez takie podejście literatura schodzi na psy. Czego nauczą się nastoletnie bohaterki z tego rodzaju opowiadań? Że brutalny seks, uległość, narkotyki i przemoc to coś normalnego? Że bycie sprzedaną, zakutą i wykorzystywaną jest podniecające? 
Zawsze można tę samą historię opowiedzieć od całkowicie innej strony. Opowiadanie może pokazać, że nigdy nie można się poddać, że nawet, jeśli kobieta jest poniżana i więziona, musi mieć nadzieję i nie ulegać. Opowieść o bad boyu, który sprowadza szarą myszkę na złą drogę mogłaby pokazać, że nie warto marnować życia i porzucać obiecującej przyszłości dla jakiegoś cwaniaka, a ten porządny chłopak, którego trzymamy we friendzone będzie o wiele lepszym partnerem. 

Apostrofa ku młodym i gniewnym autorkom
Dziewczęta, dlaczego robicie zupełnie na odwrót? Dlaczego wszystkie idziecie jedną, złą ścieżką? Rozumiem, że ktoś kiedyś postanowił sprzeciwić się standardom i napisać coś, co będzie miało antywartości, ale żeby połowa Wattpada była tym zasypana? Napisać historię anty jest o wiele trudniej, trzeba umieć ukazać, że choć na pierwszy rzut oka wszystko jest super, nasza bohaterka jest zachwycona nowym życiem seks-niewolnicy, to jednak opowieść ma drugie dno.
Literatura ma uczyć w przyjemny sposób! UCZYĆ! Zwłaszcza literatura młodzieżowa, którą określa się przez trzy cechy: opowiada o życiu młodych ludzi, akcja dzieje się w naszym, lub alternatywnym świecie, w którym wszystko dotyczy nastolatków, a na koniec najważniejsze: MUSI PRZEKAZYWAĆ WARTOŚCI.
O tym ostatnim punkcie dużo osób zapomina, a jest on chyba najważniejszy. 

  Wartości i refleksja
Rozejrzyj się wokół. Co widzisz? Pokój? Nie o to mi chodziło. Spójrz jeszcze raz, ale otwórz się na otaczający Cię świat. Zastanów się, czy wszystko jest w porządku, czy gdzieś na Twoim osiedlu nie leży człowiek, który zasłabł i któremu nikt nie chce pomóc, czy w Twojej klasie jest ktoś, kto jest poniżany i myśli o zrobieniu sobie krzywdy, czy Twój sąsiad Janusz bije swoją żonę. Wyjrzyj za ekran monitora i stań się obserwatorem życia. 
Teraz wyobraź sobie siebie. Nie, nie w ten sposób. Wyobraź sobie siebie z lotu ptaka, jak siedzisz przy komputerze, albo z telefonem w ręku. Grałeś kiedyś w The Sims 3? Jeśli tak, to masz ułatwione zadanie wizualizacji. Siedzisz sobie wygodnie, jesteś zajęty czytaniem wypocin jakiejś dziewczyny z zadupia, która wyobraża sobie, że jest pingwinem. Potem obraz się oddala. Oprócz siebie, widzisz także rodzinę, która krząta się po innych pomieszczeniach. Dalej widzisz sąsiadów, zajętych swoim życiem, ludzi na ulicy, którzy gdzieś się śpieszą. Potem nie widzisz już swojego osiedla, ale całe miasto, region, województwo, kraj, kontynent... Miliony ludzi, którzy właśnie w tej chwili śmieją się, płaczą, przeżywają pierwsze miłości, umierają... A ty siedzisz sobie wygodnie i czytasz poradnik na jakiejś beznadziejnej stronie, przeglądasz durne obrazki i zastanawiasz się, czy twoja postać nie jest Mary Sue.
Co miał na celu powyższy akapit? W kontekście tematu, nic. W kontekście ogólnym, uświadomienie każdemu, kto jeszcze tego nie wie, że nie jest pępkiem świata. 
Co chcesz dać tym wszystkim ludziom, którzy są właśnie zajęci swoimi sprawami? Pisząc i publikując, sprzedajesz swoje myśli. Dlaczego oni mają w ogóle zwrócić na nie uwagę? Bo zagwarantujesz im chwilę dobrej zabawy i mały uśmieszek? O wiele lepszą rozrywkę znajdą w grze, pubie, wśród znajomych, czy chociażby przed telewizorem. 
Tym, co sprawia, że literatura jeszcze żyje, jest rozwijane wyobraźni. Nie chodzi tylko o wyobrażanie sobie bohaterów, których opisy dostajemy jak na tacy, a często są przedstawieni na ilustracjach. Chodzi o zwrócenie uwagi na problemy, o otwarcie umysłów. Czytelnik musi pomyśleć ,,Dobrze, że przeczytałem tę właśnie książkę, dobrze się przy niej bawiłem, nauczyłem wielu rzeczy oraz zastanowiłem się nad istotnymi elementami życia''. Dobra, nikt tak nie myśli, ale to działa w podświadomości.
Zanim zaczniesz pisać pomyśl, co chcesz przekazać przez swoją opowieść. Twoje dzieło jest dialogiem między Tobą a czytelnikiem. Chcesz, żeby czytelnik uważał Cię za osobę o bogatym życiu wewnętrznym, czy kogoś, kto pisze tylko dla gwiazdek? Jakie problemy chcesz poruszyć? Przemoc? Upadek społeczeństwa? Szukanie wrażeń przez nastolatków w niebezpiecznych substancjach, bo życie nie jest w stanie zapewnić im wystarczającej ilości adrenaliny? Wyciąganie wniosków z własnych błędów, odbijanie się od dna i spełnianie marzeń? Wartość prawdziwej przyjaźni? Lojalność w związku? Istnieją miliony tematów, które możesz poruszyć w swojej historii. 
Czytelnicy Wattpada dają Ci gwiazdki i komentarze, więc zastanów się, co TY im dajesz w zamian. Karmisz młode dziewczynki, które dopiero wchodzą w wiek nastoletni, historiami o bad boyach, lub na odwrót, o księciu z bajki? Czy przypadkiem nie krzywdzisz ich w jakimś małym, praktycznie niezauważalnym stopniu? 
Pisząc, sprzedajesz swoje myśli. Pomyśl, czy na miejscu czytelnika, chciałbyś je kupić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz